„Uciekinierki” to adaptacja francuskiej komedii autorstwa Pierre’a Palmade’a i Christophe’a Duthurona w reżyserii Jerzego Hutka i Arkadiusza Wójcika. Ta historia podbiła serca Francuzów, spektakl doczekał się nawet realizacji telewizyjnej, która przyciągnęła przed ekrany rekordową liczbę ośmiu milionów widzów.
- Sztuka Palmade’a i Duthurona pokazuje, że nigdy nie jest za późno, aby zawalczyć o siebie. W żadnym momencie nie można się poddawać. Nie możemy całkowicie rezygnować z siebie i podporządkowywać się bez reszty komukolwiek. Taka droga wiedzie w straszną samotność - mówi Ewa Pilawska, dyrektorka Teatru Powszechnego w Łodzi. - Bardzo świadomie powierzyłam pracę nad tym tekstem pokoleniowemu duetowi - dojrzałemu reżyserowi Jerzemu Hutkowi i młodemu twórcy Arkadiuszowi Wójcikowi. Ciekawi mnie ich międzypokoleniowe spojrzenie na „Uciekinierki” - dodaje.
Sztuka opowiada historię dwóch kobiet - Margot i Claude. Pierwsza z nich po dwudziestu latach życia rodzinnego i osiemnastych urodzinach córki decyduje się opuścić dom, by wreszcie spróbować egzystować na swoich zasadach. W tym samym czasie Claude opuszcza dom spokojnej starości, w którym umieścił ją syn, bo czuje, że zanudzi się tam na śmierć.
- Spotykają się przypadkiem i tak rozpoczyna się ich wspólna podróż, podczas której uczą się siebie nawzajem, szukają zagubionych wartości - wyjaśnia reżyser spektaklu, Jerzy Hutek. - To niezwykły tekst, ponieważ pod płaszczem komedii zostały w nim ukryte niezwykle poważne kwestie, dotyczące każdego z nas. Pewien mądry człowiek powiedział kiedyś: „Każda dobra sztuka jest o życiu”. Ta sztuka jest więc dobra, bo jest o życiu.
W rolach Margot i Claude zobaczymy Beatę Ziejkę i Barbarę Szcześniak.
- Sytuacja, która dotyczy naszych bohaterek, może się przytrafić właściwie każdemu - zauważa Beata Ziejka. - Dochodzimy do ściany i mówimy: koniec! Nie wiemy wtedy, co dalej. Ale to jest właśnie najcudowniejsze, bo wielka niewiadoma okazuje się ogromną szansą i przygodą. I wszystko jest w naszych rękach.
Barbara Szcześniak przyznaje natomiast: - W tak małych, dwuosobowych spektaklach bardzo ważna jest chemia pomiędzy aktorami. Wyczuwamy się nawzajem na kilometr, wiemy, czego możemy się po sobie spodziewać. Nie chcemy jednak odsłaniać aktorskiej kuchni, bo przecież zwykle nie pokazuje się kuchni, tylko salony. Dlatego zapraszamy na nasze przedstawienie, by zobaczyć salon, dzięki temu, że w kuchni wszystko sobie dokładnie poukładałyśmy.
„Uciekinierki” były realizowane wcześniej w Teatrze Powszechnym, z udziałem Barbary Szcześniak i Beaty Ziejki, jako premiera czytanego Teatru dla niewidomych i słabo widzących. - Pozostały w nas po tamtym doświadczeniu pewne powidoki, które mogłyśmy wykorzystać rozpoczynając pracę nad przedstawieniem - dodają aktorki.
Autorem scenografii i kostiumów jest Wojciech Stefaniak, o ruch sceniczny zadbał Jarosław Staniek.
- „Uciekinierki” portretują społeczny schemat, zgodnie z którym kobiety, wchodząc w rolę matek, żon, powinny poświęcić się bez reszty, zapomnieć o swoich marzeniach, usytuować się na końcu hierarchii wartości. Szczęśliwie jest to schemat, który na naszych oczach się dekonstruuje - zaznacza Ewa Pilawska.
Premiera „Uciekinierek” odbędzie się 9 maja od godz. 19.15 na Małej Scenie Teatru Powszechnego. Kolejne przedstawienia zaplanowano na 10, 11 i 12 maja, także od godz. 19.15. Bilety (normalny: 60 złotych, ulgowy: 50 złotych) można zakupić na stronie powszechny.pl, w kasie Teatru Powszechnego i biletomacie w Galerii Łódzkiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
