MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Artur Andrus: Łódź przewija się przez moje życie

Anna Gronczewska
Piotr Krzyżanowski
Rozmowa z Arturem Andrusem, popularnym polskim satyrykiem, poetą, autorem tekstów piosenek.

Nie jest Pan łodzianinem, ale często w naszym mieście bywa. Lubi Pan Łódź?

Tak. Pojawiła się ona bardzo wcześnie w moim życiu, w związku z przedsięwzięciami zawodowymi, artystycznymi. One z kolei wiązały się ze związkami towarzyskimi. W Łodzi mieszkała nieżyjąca już Małgosia Zwierzchowska, pierwsza wykonawczyni moich tekstów. Tu znajduje się "Przechowalnia". Związałem się z nią kilkanaście lat temu. I dalej do niej zaglądam. Łódzka telewizja pokazywała realizowane w "Przechowalni" programy, które bardzo dużo dla mnie znaczyły. Spowodowały, że zaistniałem w szerszej świadomości widzów. Łódź więc cały czas przewija się przez moje życie. Do Łodzi przyjeżdżałem też na spotkania autorskie ze Stefanią Grodzieńską.

Ona urodziła się w Łodzi i tu spędziła dzieciństwo...

Gdy tylko usłyszała, że jest wyjazd do Łodzi, to zawsze bardzo cię cieszyła, chętnie tu przyjeżdżała.
Łódź to miasto, które może się podobać?
Na pewno. Choć, gdy pierwszy raz przyjechałem tu pod koniec lat osiemdziesiątych, to Łódź nie była miastem, która zachwycało swoją urodą. Ale wtedy także Warszawa nią nie zachwycała. Miasta były szare, ponure. Taka była i Łódź. Jednak przy kolejnych wizytach zauważałem zmiany. Niedawno, po dłuższej nieobecności, w piątek, wieczorek wyszedłem na ulicę Piotrkowską. I zobaczyłem tętniącą życiem ulicę, po której kręci się mnóstwo ludzi. Przychodzą tu pobyć ze sobą, pobawić się. Zupełnie jak w europejskich miastach.

Łódź ma swój niepowtarzalny klimat?

Oczywiście, że ma! Pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie, gdy pokazano mi Księży Młyn. To było wręcz piorunujące wrażenie. Zdziwiłem się, że jest taka część miasta, tak pięknie wyglądająca. W Krakowie zawsze łatwo trafić na ładną część miasta, bo każda jest centralnie położona. Łódź należy do tych miast, w których trzeba wiedzieć, gdzie takich miejsc szukać. Trzeba do nich trafić lub je odpowiednio wypromować. To mają do siebie takie miasta przemysłowe jak Łódź. Nie podejrzewałem na przykład, że może mi się coś spodobać w Katowicach. A jednak zobaczyłem tam Nikiszowiec, który mnie zachwycił.

Łódź może być dobrym tematem dla satyryka?

Andrzej Poniedzielski wymyślił kiedyś hasło: Słódź nam tę Łódź. To znaczy, że jeśli trzeba ją słodzić, to do końca taka słodka nie była. Andrzej mieszka jednak w Łodzi, więc wie o czym napisał. Myślę jednak, że do satyrycznych rozważań najlepiej służy miasto, w którym się właśnie na co dzień mieszka.

Jest takie miejsce, które lubi Pan odwiedzać w czasie wizyt w naszym mieście?

Jest ich kilka. Duże wrażenie zrobiło na mnie Muzeum Kinematografii. Jak już wcześniej powiedziałem, byłem zaskoczony ulicą Piotrkowską. Tym jak się zmieniła. Nie tylko jak została odnowiona, ale że tętni życiem.

Widział Pan Manufakturę?

Widziałem i też robi wrażenie. Tylko w innych kategoriach. Nie jest to centrum handlowe wybudowane od podstaw, z karton-gipsu. Tak jak jest to w innych miejscach Polski. Jest to oczywiście centrum handlowe, ale ma bardzo wyraźny charakter. Czuje się też związany z Pałacem Poznańskiego. Wiele razy tam występowałem. Nie jest to też takie zwykłe miejsce na występy.

Dlaczego?

Nieczęsto występuje się w pałacach. Poza tym to pałac, który nic nie traci na elegancji, ale sprawia przyjemne wrażenie. Pewnie dzięki ludziom, którzy w nim pracują. Ma taki klimat, że miło się w nim występuje.

Łódzka publiczność to dobra publiczność?

I to bardzo! Pamiętam, że gdy Stefania Grodzieńska wracała ze spotkań w Łodzi to za każdym razem zachwycała się łódzką publicznością. Tym, że ludzie są otwarci, sympatyczni, że aż chce się do nich przyjeżdżać.

Czego by Pan życzył Łodzi i łodzianom?
Łodzi życzyłbym , by była miastem, które lubią jej mieszkańcy. To zawsze jest najważniejsze. Wtedy tworzy się niepowtarzalny klimat. Nawet, gdy czasem nie sprzyja temu infrastruktura, to jeśli ludzie lubią miejsce, w którym żyją, to nadają mu fajny charakter.

Źródło x-news: Artur Andrus w piosence „Baba na psy”

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki